Kiedyś, jeszcze jako dziecko zapytałem ją, jak jest w piekle. Matka odpowiedziała mi wtedy zadziwiająco pewnie, jakby już tam była, jakby to była autopsja, a nie wyobrażenie:
- Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkich śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogliby w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę.
- A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy to już wszystko pokażą?
- Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia...
- Synku, w piekle na powitanie pokazują ci wszystkie twoje niewykorzystane szanse, pokazują, jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś we właściwym czasie wybrał właściwe wyjście. A potem pokazują ci wszystkie te chwile szczęścia, które straciłeś śpiąc, wiesz, synuś, że my przesypiamy połowę życia? I tym wszystkich śpiochom takim jak ty pokazuje się w piekle, co mogliby w życiu osiągnąć, gdyby budzili się w porę.
- A potem? Mamusiu, co się dzieje potem, kiedy to już wszystko pokażą?
- Potem, synku, zostawiają cię samego z twoimi wyrzutami sumienia. Na całą wieczność. Nie ma już nic ani nikogo. Tylko ty i twoje wyrzuty sumienia...
— Wojciech Kuczok, GNÓJ
To mnie czeka pieło. Jak nic Ewka. Straszne. Straszne. Straszne !!!
OdpowiedzUsuńPrzerażajaca jest ta wizja piekła, jako
OdpowiedzUsuńWIECZNOŚCI UTKANEJ Z WYRZUTÓW SUMIENIA..
Gary i smoła mnie nie przerażały, może temu, że lubię ciepło :).. ale PUSTKA!! JUŻ TAK!!
Mnie przerażają nie_wykorzystane szanse. Przegapione czy jak zwał - przespane chwile. Mam ich kilka. O kilka za dużo.
OdpowiedzUsuńA właściwe wyjście jest JUŻ ZAMKNIĘTE !!!
Jak myślę o swoich niewykorzystanych szansach, to przychodzą mi do głowy dwie. Jedna, to wybór studiów, a druga jest bardzo osobista..
OdpowiedzUsuńTłumaczenie mam jedno.. młodość i głupota.. oraz bezgraniczna wiara w to, że miłość wszystko pokona.. a figa
Moje też raczej osobiste:)
OdpowiedzUsuńWybacz,ale ja w miłość nie wierzę. Od lat. Bo cóż to jest? Stan ducha i ciała. Razem. osobno już nie. Gubię się w tym nadto.
A studia? Ech. Głupota i w moim wydaniu. To tak jak z pierwszą Komunią. Za szybko trzeba podejmować decyzje. A rodzice często forują swoje nie_spełnione ambicje.
No jak przeczytałem tę wersję Kuczoka, to mnie zastanowiło.
OdpowiedzUsuńCiekawe, że tak prości ludzie tak trafnie i bez intelektualizowania mogą oddać to, co innym "mądrzejszym" nie mieści się w głowach.
Mnie te niewykorzystane szanse najbardziej zastanawiają - szczególnie ostatnie dwa lata.
Ale przecież jeszcze żyjemy, więc można przynajmniej kolejnych nie zaniedbywać :)
Ewo, choć nie brałem udziału w tej dyskusji dość osobistej, to coś od siebie dodam; po przeczytaniu Twojego ostatniego komentarza nasuwa mi się jeszcze jedna myśl: młodość ma swoje prawa (w tym prawa do błędu), których później się pozbywamy albo usiłujemy tłumaczyć, że nie już nas nie dotyczą.
OdpowiedzUsuńA w drugiej sprawie, choć to nie takie łatwe, to jednak nadal wierzę, że miłość wszystko zwycięża, pod warunkiem, że jest to miłość, a nie coś innego...