No i obudziłem się i spojrzałem w tę dziurę. Miałem nadzieję, że coś tam zobaczę - przynajmniej jakieś zarysy, kontury, zajawki. Zwykle coś się tam pojawiało - wtedy brałem to w dłonie i nosiłem radośnie. Teraz jednak im dłużej spoglądałem do środka i przed siebie, tym wyraźniej widziałem nadchodzące NIC. Ono nie miało żadnych kształtów, nie było niczyją zajawką - było natomiast wielkie i przerażające - przypominało ocean, do którego spadałem jak kropla, aby w końcu utracić siebie - pozbyć się granic - i stać się wodą. Umrzeć przed swoją śmiercią - NIE - cały byłem instynktem samozachowawczym. Instynkt samozachowawczy to też coś takiego, co samo dba o siebie podobnie jak sen, ale tym razem nie występowałem przeciwko - solidarnie stanąłem po jego stronie. Jak to ludzie mówią - co dwie głowy to nie jedna, nawet jeżeli to wszystko odbywa się w jednej głowie, w jednym ciele.
Ryszard Kulik
Opowiem to, z westchnieniem i mglistym morałem: Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano Dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną - Reszta wzięła się z tego, że to ją wybrałem. Robert Frost /fragment w przekładzie S. Barańczaka/
Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 21 marca 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)