Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 21 marca 2011

Instynkt samozachowawczy

    No i obudziłem się i spojrzałem w tę dziurę. Miałem nadzieję, że coś tam zobaczę - przynajmniej jakieś zarysy, kontury, zajawki. Zwykle coś się tam pojawiało - wtedy brałem to w dłonie i nosiłem radośnie. Teraz jednak im dłużej spoglądałem do środka i przed siebie, tym wyraźniej widziałem nadchodzące NIC. Ono nie miało żadnych kształtów, nie było niczyją zajawką - było natomiast wielkie i przerażające - przypominało ocean, do którego spadałem jak kropla, aby w końcu utracić siebie - pozbyć się granic - i stać się wodą. Umrzeć przed swoją śmiercią - NIE - cały byłem instynktem samozachowawczym. Instynkt samozachowawczy to też coś takiego, co samo dba o siebie podobnie jak sen, ale tym razem nie występowałem przeciwko - solidarnie stanąłem po jego stronie. Jak to ludzie mówią - co dwie głowy to nie jedna, nawet jeżeli to wszystko odbywa się w jednej głowie, w jednym ciele.

Ryszard Kulik

wtorek, 1 marca 2011

Choroba jest klasztorem, który ma swoją regułę, swoją ascezę, swoją ciszę i swoje natchnienia.
— Albert Camus
 

Katedra św. Wita, Praga